Mistrz Zbigniew Jan Popko

Szukałem kontaktu z Bogiem i światem duchowym od dzieciństwa. Jak większość ludzi w Polsce, zacząłem od kościoła. Jednak gdy tylko dorosłem, zorientowałem się, że nie znajdę tam Boga. Zrozumiałem, że kościół to instytucja, destrukcyjny system i jest tam zbyt wielu nieuczciwych ludzkich pośredników kontaktu z Bogiem. Po wieloletnim rozczarowaniu obraziłem się na kościół, ale oczywiście nie na Boga i odszedłem z tej destrukcyjnej dla mnie instytucji.

Na szczęście trafiłem na Dalekowschodnią Taoistyczną Seksualność.

Mistrz Mantak Chia stał się najbezpieczniejszym nauczycielem od uzdrawiającej pracy z energią seksualną na tamten czas. Wiedzy było tak dużo, że dłużej osiadłem w tym temacie i rozpocząłem masową dalekowschodnią praktykę zarówno ze swoją seksualnością, z kobiecą seksualnością, jak i z połączeniem kobiecego i męskiego pierwiastka seksualnego. Byłem zafascynowany wchodzeniem w boskie wysokowibracyjne fizyczno energetyczne duchowe stany poprzez Magiczną Dalekowschodnią Seksualność.

Następnym krokiem było dalsze pogłębianie wiedzy Taoizmu oraz Tantry w kontekście Magicznej Seksualności oraz Mistycznego Szamanizmu, czyli energetyczno duchowej pracy z Siłami Przyrody.

Po pewnym czasie poczułem jednak, że powinienem pójść o krok dalej z rozwojem energetyczno duchowym. W głębi serca wiedziałem, że jest coś więcej, tylko nie wiedziałem co i gdzie szukać.

Miałem ogromny dylemat, bo jak nie kościół to co?  Indii oraz systemu hinduizmu totalnie nie czułem. Intuicyjnie mnie odrzucało. Islam jeszcze gorzej…

Pomyślałem więc o Buddyzmie, bo to dalekowschodnia filozofia. Niestety jak się później okazało, oficjalny Buddyzm również jest kościelnym systemem.

Wszedłem więc w szeroko pojętą ezoterykę, ponieważ poruszała się po tematach, które mnie mocno kręcą, czyli magia i praca z różnego rodzaju energiami.

Jednak po pewnym czasie dostrzegłem, że tak jak i kościół ezoteryka również jest na swój sposób destrukcyjnym systemem, tylko bardziej zamotanym, i w większości przypadków ma zgubne nauki prowadzące donikąd. Czasami kilka tzw. kropek edukacyjnych łączyło się ze sobą, ale zazwyczaj zatrzymywałem się w martwym punkcie bez dalszego kierunku, uderzałem w ścianę. Czułem się jak mysz w labiryncie bez wyjścia. Tak naprawdę nie miałem efektów. Wiele razy czułem się gorzej, byłem bardziej zablokowany. Miałem wrażenie, że Moc mi spada i mam mniejszy wpływ na swoje życie.

Na szczęście wracałem do swojej energetycznej formy, gdy tylko praktykowałem Mistyczną Seksualność, Masaże Tantryczne oraz osobistą pracę z Siłami Natury i Bogiem.

Im częściej i głębiej wchodziłem w ezoterykę, tym byłem bardziej zagubiony oraz samotny w tym całym ezoterycznym rozwoju. Czułem wewnętrznie, że błądzę. Nie miałem wsparcia. Nie miałem osoby, która krok po kroku wszystko mi wyjaśni i praktycznie nauczy jak dość do tego, o czym tak głośno i na szeroką skalę mówi ezoteryka. W większości przypadków czułem wewnętrznie, że coś jest nie tak. Korzystałem więc intuicyjnie tylko z tego, co na dany moment czułem a resztę odrzucałem.

Na końcu tej mojej doświadczalnej drogi zrozumiałem, że ezoteryka na okrągło wałkuje o jednym i tym samym. Tak naprawdę nie zapewnia konkretnych informacji, oczekiwanych rezultatów i dalszego rozwoju. Był to tak wielki i sprzeczny worek informacyjny, że w pewnym momencie mocno się zirytowałem. Ze smutkiem dotarło do mnie, że nie dość, że nie znajdę w ezoteryce prawdziwego rozwoju duchowego to jeszcze siedzi w niej wiele wpływowych osób, które wprowadzają ludzi w błąd lub nawet energetycznie i duchowo krzywdzą.

Pamiętam dzień, kiedy wewnętrznie ZBUNTOWAŁEM SIĘ i powiedziałem DOŚĆ !!!

Następnie głęboko się wyciszyłem, połączyłem po swojemu z Bogiem i poprosiłem o wskazanie prawdziwego nauczyciela, mistrza, kogokolwiek… kto wytłumaczy mi ten cały rozwój energetyczno duchowy.

Na drugi dzień natrafiłem w Internecie na pewną znaną kobietę od ezoteryki, która mocno krytykowała polskiego mistyka, o którym nigdy wcześniej nie słyszałem. W tej całej jej krytyce wychwyciłem kilka słów kluczy, które spowodowały, że musiałem koniecznie sprawdzić, kim jest ten człowiek.

Gdy go tylko odszukałem i włączyłem jego pierwszy lepszy materiał edukacyjny w Internecie, to moim oczom ukazał się przezabawny mężczyzna.

Myślałem, że to będzie jakiś starszy siwy pan z długą białą brodą, taki Biały Mag z czarodziejską laską w dłoni albo Szaman w pióropuszu z bębnem w ręku albo Mnich lub Jogin w skromnych szatach…

A to był według moich programów aż za normalny mężczyzna, zgolony na łysko, w dresach i łańcuchem na szyi.

Już miałem wyłączyć materiał, ale gdy tylko usłyszałem jego glos i wypowiedziane kilka słów to od razu intuicyjnie poczułem, że to jest ta właściwa osoba, o którą prosiłem.

To był Zbigniew Jan Popko.

Dzień, w którym go odnalazłem, był zbawieniem dla moje Duszy i całej Istoty.

Mój dalszy rozwój energetyczno duchowy wystrzelił w Niebiosa 😉

Kajdany i Blokady zostały zerwane.

Zbliżyłem się do Boga i Świata Energetyczno Duchowego.

Moc i Ochrona wzrosły.

Ścieżki Losu się poprawiły.

Pojawiło się klarowne zrozumienie.

Teraz wystarczyło tylko i AŻ pracować nad sobą…

A jak ?

Przeczytajcie dalej …